Rozbolały mnie zęby od tego g...a.
Żeby to jeszcze było jakoś zagrane. Ale nie - Bluszcz jest monotonny i śmieszny zamiast przerażający. Grabowski potwornie zaś znudzony. O reszcie nie będę wspominał, bo żal d..ę ściska i rani wspomnienia o pierwszym Pitbullu.
Ale najgorsze są wszechobecne anachronizmy. Najlepsze dwa to:
- gówniarz zbierający w latach circa 60-tych niewypały na opuszczonej stacyjce, ozdobionej pełnowymiarowym graffiti w technicolorze rodem z nowoczesnego spreja, oraz fakt, że jak na zawołanie znajduje porzucony, w pełni sprawny wózek towarowy z idealnie napompowanymi oponami
- dziwki z przełomu lat 60-70 żywiące się pizzą na cienkim
Szkoda czasu.