Oczywiście nie neguję jego umiejętności "kopanych", lecz spośród jego ról najbardziej pozytywnie odbieram te, które były zabarwione sporą dozą humoru ;D Taki powrót do korzeni dobrze by mu zrobił, bo w końcu najlepiej wypadł w kultowych produkcjach typu "Porachunki" i "Przekręt".
Popieram. Choć komedii dużo nie oglądam to trafiłem na film Agentka (2015) gdzie Statham grał jedną z głównych ról . Myślałem że się poleję ze śmiechu , grał tam totalnego debila.
I grał tak naturalnie, jakby nie musiał grać :D Bardziej doceniam te jego role z dystansem do siebie niż powielanie tych samych w filmach akcji.
Dokładnie, jak zaczaił się do jej pokoju i opisywał swoje dokonania... myślałem, że ze śmiechu uduszę się kanapką. I jeszcze ta jego nadęta, wiecznie poważna i groźna mina.
Właśnie miałem pytać na forum, jaki jest najlepszy film Stathama. Z tych co widziałem, to "Przekręt" zdecydowanie, ale tam jego rola może nie była drugoplanowa, ale jednak nie była eksponowana na pierwszy plan, bo było wiele w miarę równorzędnych ról.
Niestety typ utknął w jednej roli, ja rozumiem, że to przynosi największy komercyjny sukces, ale te filmy są głównie dla dorastających nastolatków, a wydaje mi się, że to lepszy aktor, który mógłby się sprawdzić w bardziej ambitnych rolach niż machanie rękami i nogami w fast motion z miną twardziela.