Biografia pewnego milionera czasów dwudziestolecia międzywojennego, którego najczęściej określano mianem gangstera lub szaleńca. Z jednej strony nie brakuje typowych dla Resnais reżyserskich sztuczek, z drugiej biografia ta wydaje się jednak dosyć konwencjonalna jak na niego. Świetnie ukazane tło historyczne, społeczne i polityczne (nie ma to jak kupno broni od Musoliniego). Tym co jednak wyróznia ten film na niekorzyść wśród filmów Resnais z tego okresu jest scenariusz. Bardzo ciekawy, ale "telenowelowaty", a i postać tytułowa wydała się niewystarczająco nakreślona (choć jej odwtórca, Belmondo, jak zwykle na medal). No bo słyszę o depresji, a widzę ciągle uśmiechniętą mordę podrywacza... itp.
Na zakończenie jeszcze drobna zachęta: kilka - typowo reisnasowych - scen zabija.
...które to te typowo Resnaisowe sceny? bo przyznam ,że nie za bardzo znam twórczość Resnais i sam film od strony wizualnej jest świetny....ale znudził mnie kompletnie swoją fabułą ,życie Staviskiego było o niebo ciekawsze...jako fan Bebela I tak obejrzałbym ten film gdyby był nudny jak flaki z olejem a..dużo mu do tego nie brakowało...tu też przyznam rację koledze "Marcieneuszowi" z tym określeniem -"telenowelowatego" scenariusza...