Swietnie zagrany, ominal wszystkie typowe dla amerykanskiego kina sentymenty, schematyczne zakonczenia. Film jest bardzo prawdziwy. Gdy wydaje sie ze bohater jest juz na samym dnie to nie poznaje fajnej dziewczyny, zdobywa dobra prace i jest potem wszystko cacy - jak to w kinie z zachodu. Tym razem odbywa sie dokladnie jak w zyciu, wszystkie odmowy w szukaniu o prace, trudy dnia codziennego , zmaganie sie z soba i ciagle watpliwosci przeplatajace sie z nadzieja. Pokazuje ze na efekt nieosiaga sie w tempie typowego 90 min filmu, ale malymi kroczkami pracuje sie na niego przez cale zycie.
W przeciwienstwie do filmu "Pusruit to happiness" nie oblany jest lukrem, ominal typowe schematy i pokazal ze nie zawsze gdy staramy sie to dostaniemy nagrode. Samo zycie! 9/10