Bardzo przyzwoity film, mocna siódemka. Tylko dlaczego, skoro robiło go trzech reżyserów, każda z trzech części wygląda dokładnie tak samo? Ten sam sposób filmowania (chociaż trzech różnych operatorów!) Nie widać w tych historiach indywidualności reżyserów. I jestem w kropce, bo nie wiem, czy to efekt zamierzony, żeby film odbierało się jako całość, czy dowód na to, że reżyserzy indywidualnościami jednak nie są (bo przecież nie muszą). Chciałbym zobaczyć ich następne filmy.