Kocham cię. Albo właściwie cię zabiję. Uderzę cię workiem z piaskiem w głowę. Albo podam ci jakąś tabletkę i zobaczymy, co się stanie. A może cię zgwałcę? A potem to wszystko opiszę w książce. Nazwę ją "Dzień oszusta".
Z warsztatowego punktu widzenia film jest bardzo dobry. Urzekły mnie zdjęcia, praca kamery, scenografia i dźwięk. Stworzono świetną atmosferę, która nie została chyba w pełni wykorzystana przez historię. Ten zarzut powinien być skierowany do reżysera, który według mnie inaczej komponując lub montując film mógł...